Po wielkich podtopieniach, które dotknęły kraje zachodnie, popowodziowe auta płyną do Polski szerokim strumieniem. Zalane auta stanowią okazję do szybkiego zysku dla nieuczciwych handlarzy. Na szczęście istnieją sposoby, aby ustrzec się przed „topielcem na kołach”.
Uwaga na popowodziowe auta z Niemiec, Belgii i Holandii
Niemcy to główne źródło zasilające polski rynek używanych aut. W dalszej kolejności dla importerów prywatnych krajami źródłowymi są Belgia i Holandia. W połowie lipca 2021 roku przeszła fala powodzi w tych krajach, a wraz z nią trafiają na polski rynek zalane i uszkodzone auta. Miało to miejsce w 2016 i 2020 roku, tak będzie z pewnością w bieżącym roku. Samochody popowodziowe cyklicznie trafiają do komisów, stanowiąc duże zagrożenie dla rynku aut używanych. Zakup zalanego samochodu z krajów zachodnich, szczególnie Niemiec, jest obarczony bardzo dużym ryzykiem dla kierowców. Pozornie auto jest w dobrym stanie, jednak nie nadaje się już do jazdy. Handlarze zwykle sprowadzają uszkodzone mechanicznie i blacharsko samochody, następnie poddają naprawie i wizualnemu odświeżeniu, by sprzedać na rynku wtórnym za duże pieniądze. Takie egzemplarze są praktycznie bezwartościowe i nie nadają się do jazdy – w każdym momencie może dać o sobie znać usterka zagrażająca zdrowiu lub życiu kierowcy. W najlepszym wypadku auto będzie wymagało dużych inwestycji, aby przywrócić je do życia.
Jak maskowane są ślady po zalaniu?
Popyt na używane auta sprowadzane z Zachodu nie maleje, jednak w bieżącym roku w obliczu tysięcy zalanych egzemplarzy, należy zachować szczególną ostrożność. Handlarze zwykle twierdzą, że na dany samochód jest dużo chętnych klientów i trzeba się spieszyć z decyzją o zakupie. Przez pośpiech przyszły nabywca może niedokładnie sprawdzić auto, co ma przykre konsekwencje w przyszłości. W przypadku samochodów z pierwszą rejestracją w Polsce łatwiej jest prześledzić historię szkód ubezpieczeniowych oraz historię serwisową. Niestety egzemplarze pochodzące z krajów Zachodnich trudniej zweryfikować. Sprawa się komplikuje, jeżeli handlarze dobrze maskują szkody, jak i pochodzenie pojazdu. Najczęściej wymieniane są fotele, tapicerka i usuwany jest charakterystyczny zapach stęchlizny. Samochody popowodziowe posiadają nie tylko widoczne ślady, ale również ukryte. Woda dostaje się do elementów silnika, przewodów elektrycznych, lamp czy profili zamkniętych. Usterki mogą dać o sobie znać nawet po dłuższym użytkowaniu samochodu.
Jak sprawdzić czy auta nie są po powodzi?
Kupując samochód z krajów Zachodnich, szczególnie po występujących powodziach, nie należy wierzyć handlarzowi na słowo. Najlepiej samodzielnie sprawdzić auto, zwracając szczególną uwagę na kluczowe czynniki lub oddać do zaufanego warsztatu. Stosunkowo młode samochody bogate w systemy bezpieczeństwa czy sprzęt elektroniczny są bardziej narażone na różnego rodzaju awarie. Wybierając samochód warto sprawdzić elementy elektryki, w tym działanie elektrycznej regulacji foteli, bezpieczników oraz zestaw audio. Elementy układu elektronicznego mogą mieć charakterystyczną barwę niosącą ślady korozji. Głośniki wydające charczący dźwięk z pewnością powinny wzbudzić czujność. Na co jeszcze zwrócić uwagę? Jeżeli samochód był zalany, pod wykładziną w bagażniku można zauważyć większy stopień korozji. Ponadto należy sprawdzić czy nie ma błota w trudno dostępnych miejscach – pod deską rozdzielczą, pod tapicerką drzwi oraz za uszczelkami wokół drzwi. Samochody popowodziowe charakteryzuje również zapach stęchlizny, który handlarze próbują zamaskować.